Święta z rodziną Zbyszka to był najlepszy pomysł na jaki wpadł od poczatku naszej znajomości.Bardzo miło będę wspominać te kilka dni spędzonych w Krakowie.A w małej Mai zakochałam sie chyba ze wzajemnością.Dziewczynka nie opuszczała mnie na krok.Wszystko ja musiałam z nią robić.Zbyszek sie ze mnie śmiał, że dosypałam jej czegoś do picia i dlatego tak mnie polubiła.Oczywiście musiałam jej obiecać że prezent od niej, który dostałam pod choinkę zawiśnie w moim mieszkaniu.
Siedzimy w samochodzi wracając do Rzeszowa, do codzienności.Naszczęście jeszcze trzy dni wolnego.Z moich myśli wyrywa mnie Zbyszek zadając pytanie:
-było aż takźle?
-było cudownie,dziekuję Ci
-a tak się broniła, jak bym chciał Cię wrzucić lwom na pożarcie-zaczął się śmiać a mi przypomniały się moje mysli jak tam wchodziłam.I dokładnie tak się wtedy czułam, a tu taka niespodzianka.
-przed wyjazdem dzwonił Krzysiek z pytaniem czy na pewno przychodzimy -spojrzał na mnie-potwierdziłem
-to dobrze
-chyba po raz pierwszy zgadzasz sie ze mną nie sprzeczając się-spojrzałam na niego i przewróciłam oczami widząc jego radość z tego powodu.
http://www.youtube.com/watch?v=bMJkddvJ4L4
Doba w Rzeszowie minęła Nam bardzo szybko, głównie na przygotowaniach do sylwestra.Teraz siedzę już wyszykowana na kanapie czekając na Zbyszka, który jak zwykle dłużej ode mnie układa włosy. Ubrałam sie w małą czarną, buty na koturnie, włosy rozpuściłam i wyprostowałam.Spoglądam na zegarek i jest już po 19.
-Zbyszek pośpiesz się-krzyczę z salonu
-no już jestem gotowy, co się drzesz- odpowiedział wychodząc już z łazienki
-wkońcu-wstałam z kanapy-idę do kuchni po sałetkę i ciasto a Ty weź alkohol
-tak jest-zasalutował jak w wojsku
Po ok 30 minutach byliśmy już pod domem Ignaczaków.Światła porozświetlane były prawie w każdym oknie a na dworze drzewka świeciły światełkami.Koło domu stało mnóstwo samochodów, pewnie wszyscy już są:
-zrobimy wejście smoka-powiedziałam patrząc na Bartmana przez którego jak zwykle sie spóźniamy
-i o to chodziło,wejście gwiazd
-chyba gwiazdy-Bartman spojrzał na mnie ze smieję sie z niego- chodźmy gwiazdeczko
Gdy dochodzilismy do drzwi wyskoczył Igła
-wkońcu, ile można na Was czekać?-uścisnął dłoń Zbyszka, a mnie pocałował na przywitanie - wchodźcie
W mieszkaniu było kilku chłopaków z reprezentacji i z chłopaki z klubu.Gdy rozebrałam się z płaszcza zaniosłam sałatkę i ciasto pani domu-Iwonie
-cześć,przyniosłam prowiant
-o hej-ucałowała mnie-dzieki że zaproponowałaś, trochę mniej roboty-usmiechnęła się
-idz do salonu,ja zaraz przyjdę
-pomogę Ci, co mam robić?
-to pokrój swoje ciasto
-pokroiłam w domu
-o jezu istny anioł-zaczęła się śmiać-to chodźmy do salonu
W salonie było mnóstwo osób, znalazłam Zbyszka na drugim końcu pomieszczenia ,który rozmawiał z Kubą Jaroszem i Michałem Kubiakiem.Jeszcze nie miałam okazji poznać najlepszego przyjaciela Bartmana.Ale muszę przyznać że jest bardzo przystojny, szczególnie w tej fioletowej koszuli.Podeszłam do szafki z alkoholem i zrobiłam sobie drinka.Usiadłam koło Kaśki na kanapie, która rozmawiała z Iwoną i dziewczyną Kubiaka -Moniką.
-cześć- ucałowałam przyjaciółkę i podałam rękę Monice-jestem Magda, miło mi
-Monika,dziewczyna Zbyszka?
-raczej koleżanka- uśmiechnęłyśmy się do siebie
-jak kochanie minęły Ci świeta? co tam słychać w naszej rodzinnej okolicy?-zapytała Kaśka
-Yyy.. nie wiem..-powiedziałam uśmiechając sie-byłam w Krakowie
-w Krakowie?-zapytała zdziwiona- ze Zbyszkiem?!
Widziałam jak dziewczyny patrzyły na mnie pytająco,czekając na moje wyjasnienia.
-spędziłam z nim świeta, to coś dziwnego?
-nie-odpowiedziały prawie razem
Porozmawiałam trochę z Moniką i muszę przyznać że to na prawdę bardzo miła dziewczyna,wcalę sie nie dziwię że Michał tak długo z nią jest. W międzyczasie poznałam też jego i nawet zatańczylismy kilka tańców.Michał bardzo dobrze tańczy,chyba nawet lepiej niż Zbyszek.Szalelismy na prowizorycznym parkiecie wymieniając się ze Zbyszkiem który tańczył z Moniką.Po kilku szybszych nie miałam już siły i opadłam na kanapę popijając kolejnego drinka.Obok mnie usiadła Monika
-o matko mam już dość-wysapała pokazując swojemu chłopakowi że zatańczy później.
-ja też, muszę odpocząć
-ide chyba się dotlenic-pokazując cudzysłów palcami - idziesz ze mną?
-a chętnie tylko pójdę po płaszcz
Ubrałyśmy się i wyszłyśmy na wielki taras.Ostatnia noc grudnia była nawet łaskawie ciepła,można było pokusić się o spacer, bez obawy że po 15 minutach nabawi się człowiek 3 st. odmrożenia
-ale tu cicho-zamknęłam oczy i delektowałam się spokojem jaki panował na zewnątrz
-zapalisz?-zapytała częstując mnie papierosami
Spojrzałam na nią i przez szybę chciałam zlokalizować Bartmana w środku.Gdy zobaczyłam że pije z Igłą i resztą chłopaków to byłam pewna, że mnie nie przyłapie
-a chętnie, dzieki
-boisz się Zbyszka?-zapytała rozbawiona
-raczej wolę unikać jego zrzędzenia-przewróciłam teatralnie oczami i zaczęłyśmy się smiać
-wiem że to nie moja sprawa ale uważaj na niego
-dlaczego? - zapytałam zdziwiona
-ja wiem jaki on potrafi być czarujący,kochany i wszystkie inne nany ale to też doskonały kłamczuch i symulant.Mówię Ci to bo polubiłam Cię i uważam że nie jest Ciebie wart.Przepraszam za szczerość-zaczęłam się śmiać, ale to był bardziej śmiech przez strach że to co Monika powiedziała może okazać się prawdą
-dzięki, ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi
-taa przyjaciele, ja widzę że dla Ciebie to nie tylko przyjaciel
-słucham?-zapytałam już bardziej nie miło
-widzę jak na niego patrzysz, jak śmiejesz się z każdego jego słowa, to wszystko widać
-ale co takiego-udawałam głupią
-widać że go kochasz
Wmurowało mnie, nie wiedziałam co powiedzieć.Stałam i patrzyłam na nią
-nie martw sie faceci tego nie dostrzegają, to tylko my kobiety to wyczuwamy
-proszę Cie nie mów nikomu, nawet Michałowi
-no jasne-uśmiechnęła się-szczególnie jemu
-dzięki
-i pamietaj że jak by kiedyś coś się stało to zawsze mozesz na mnie liczyc
-dzięki, ale obym nie musiała korzystać
Wróliłysmy z Moniką do środka i jakby nigdy nic bawiłyśmy sie dalej.Tańczyłam już chyba ze wszystkimi mężczyznami w tym domu.Moje nogi również odczuwały już zmęczenie a było dopiero za dwadzieścia dwunasta. Igła oczywiście zarządził że życzenia złożymy sobie na dworze oglądając fajerwerki.Wszyscy jak jeden mąż wyszliśmy na dwór zaczęło sie odliczanie
5.... 4....-krzyczeliśmy- 3.... 2..... 1..
Szczęśliwego Nowego Roku
Na niebie rozpłysły fajerwerki, a pomiędzy nami harmider związany ze składaniem zyczeń
-tu jesteś-podszedł Zbyszek-maleńka życzę Ci samych sukcesów, radości, zdrowia i dobrego seksu-powiedział już nieźle wstawiony
-ja Tobie też zyczę duzo zdrowia i zero kontuzji i zeby ten rok był o wiele lepszy od poprzedniego i miłości -dodałam
-ja się nie zakochuje a z reszta po co mi miłość jak mam Ciebie-zaczął mnie całować, oderwałam sie od niego
-to kim dla Ciebie jestem?-zapytałam
-przyjaciółką-usmiechnął się trzymając w dłoni mój policzek i gładząc mnie kciukiem
-czyli nie kochasz mnie?-mówiłam już ze łzami w oczach?
-nie, znaczy tak, jak siostrę z którą mi dobrze w łóżku i zyciu-zaczął znowu mnie całować, ale nie oddawałam pocałunku.Stałam tam jak wmurowana. Nie potrzebował pistoletu by mnie zabić, wystarczyło, że odpowiednio dobrał słowa.Napłynęły mi łzy do oczu, a Bartman dalej mnie całował.Chciałam stamtąd uciec, rozpłakać sie i być jak najdalej od niego.Monika miała rację, gdy mnie ostrzegała nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak szybko się o tym przekonam, ze jestem dla niego tylko zabawką
http://www.youtube.com/watch?v=qfYQgyLAAM0
Nie wytrzymałam, uciekłam i zamknęłam sie w łazience.Odruchowo tona łez poleciała mi po policzku,czułam jak moje serce cholernie piecze.Usiadłam na zimnych płytkach ,wytarłam łzy,niepotrzebnie kolejna partia łze wylała się z moich oczu w niespełna sekundę.Nie potrafiłam nad sobą zapanować.Jaka ja jestem żałosna jak mogłam pozwolić żeby on stał sie częścią mojego swiata i to akurat tą bez której jego reszta nie potrafi normalnie funkcjonować.Słyszę jak ktoś łapie za klamkę i puka
-zajete-krzyczę przez łzy
-Magda?- to Iwona - mogę? - otwieram jej drzwi i dalej siadam na zimnych płytkach
-co się stało?-Iwona szybko siada przy mnie.Nic nie odpowiadam , nie mogłam i nie potrafiłam powiedzieć dlaczego płaczę.Iwona wstaje i wychodzi a za chwile przychodzi z Kaśką i Moniką.Moja przyjaciółka siada przy mnie przytulając mnie do swojej szyi.
-co się stało?
-on mnie nie kocha-wyszlochałam zachodząc sie płaczem
-kto? Bartman?-zapytała głaszcząc mnie po plecach-kiwnełam tylko głowa,nie miałam siły wymówić jego imienia.
-ale skąd wiesz?-zapytała Iwona-oderwałam sie od Kaśki,znalazłam czystą chusteczkę na podłodze i wysmarkałam noc
-złożyłam mu zyczenia i życzyłam miłości a on na to że się nie zakochuje i po co mu miłośc jak ma mnie, jestem dla niego tylko laską do pierdolenia, kurwa ale jestem głupia
-przestań tak mówić-krzyknęła Monika-nie jesteś.To on jest głupi,głupim dupkiem
-Magda musisz mu powiedzieć co czujesz
-nie mogę
-mozesz i musisz, a dzisiaj możesz zostac u Nas-powiedziała Iwona
-nie, wróce do domu nie będę psuc Wam sylwestra
-przestań nie będziesz wracać w takim stanie do domu
-spacer dobrze mi zrobi muszę to wszystko przemyśleć
-nie ma mowy nie puszczę Cie samej w nocy-odezwała sie Kaśka-odwiozę Cię do domu
-dobra, ale musze sie pożegnać i powiedzieć coś Bartmanowi
-nic nie powiesz, po prostu wyjdziesz-jak zawsze doskonała rada Kaśki, na nia zawsze mogę liczyć
-Iwonko dasz mi jakiś krem do demakijażu?
-jasne-odsunęła szufladę-tu masz płatki kosmetyczne i płyn a jak chcesz sie podmalowac to tu jest kosmetyczka
Stałam przed lustrem, a dziewczyny siedziały na wannie i dyskutowały o tym co sie stało.Chciało mi się dalej płakać, ale nie mogłam pozwolić sobie na kolejną słabą chwilę,musiałam iść się pożegnać
-najpierws traci sie głowę, potem cnotę, a na końcu złudzenie o prawdziwej miłości-westchnęła Kaska,spojrzałam na nią
-mogę się pod tym podpisać tylko u mnie najpierw była "cnota" a potem głowa.
Gdy skończyłam się doprowadzać do pożądku poszłyśmy do salonu gdzie towarzystwo w najlepsze bawiło sie dalej.Nigdzie nie znalazłam Zbyszka więc pozegnałam sie szybko ze wszystkimi i uciekłam stamtad.Droga do domu zajeła nam niecałe 30 minut, gdy podlechałysmy pod klatke odpiełam pasy i pożegnałam sie z Kaską.Otworzyłam drzwi,chcąc wysiąść poczułam na swoim przedramieniu dłoń przyjaciółki odwróciłam sie do niej
-musisz go wyrzucic z mieszkania
-wiem, ale chyba nie potrafię
-i bedziesz udawać że nic sie nie stało? nie możesz tak zyć
-wiem ale za bardzo go kocham żeby go stracić-Kaśka już nic nie odpowiedziała patrzyła na mnie smutnymi oczami. Wysiadłam i szybka znalazłam się w swoim mieszkaniu. Przebrałam się w piżamę, zrobiłam sobie drinka i usiadłam na parapecie.
kiedyś ktoś mnie zapytał : Co dla ciebie w życiu jest najtrudniejsze?Odpowiedzialam , że nie wiem.Że chyba nie ma takiej rzeczy. Teraz juz umiem odpowiedziec na to pytanie. Gdy dziś mnie zapytacie Co jest dla mnie najtrudniejsze, odpowiem :
-Najtrudniej w życiu patrzeć jest w oczy ukochanej osoby i widzieć pustkę. Zupełne nic. Obojętność , zero tęsknoty. Najtrudniej czuć że się ją kocha cała sobą i wiedzieć że bez niej nie można żyć ale ona bez ciebie jest szczęśliwa. Najtrudniej kochac bez wzajemności...
----------------------------------------------
Troszę spóźnionę ale świata jeszcze są;) chciałam Wam zyczy niech zajączki i barany spełnia Wasze plany.Niech to będzie czas uroczy- życzę miłej Wielkanocy:)
Jak rozdział? podoba się? Mi tak średnio ale nie miałam czasu tego poprawic;/ obiecuję że nastepny będzie lepszy:) (chociaż nie wiem kiedy będzie, mam nadzieję że do soboty/niedzieli sie wyrobię) buziaki i trzymajcie sie;)
Bartman, Bartman. Jak chcesz sobie pieprzyć laski bez uczuć, emocji i konsekwencji to idź do burdelu, a nie proponujesz dziewczętom niezobowiązujący układ. Takie rzeczy nie istniały, nie istnieją i istnieć nie będą. Szkoda mi Magdy, bo dziewczyna cierpi. Mam nadzieję, że wywali Zbyszka na zbity pysk, może wtedy dojdzie do tego, że Magda jest dla niego czymś więcej niż tylko materacem. A jeżeli tak nie stwierdzi to szkoda na niego czasu. Jest wielu mężczyzn na świecie miliony razy lepszych niż on, pożal się Boże siatkarzyna. Ciekawe jak szybko zauważy, że nie ma jej na imprezie i co sobie wtedy pomyśli. Bo to, że jego zidiociały mózg nie połączy faktów w całość to jasne. Dobrze, że dziewczyna ma przy sobie blisko swoją przyjaciółkę Być może teraz jeszcze zacieśnią się jej więzy z Iwoną i Moniką. Wg mnie rozdział bardzo dobry i jak najbardziej trafione utwory. Wildest moments słuchać mogę bez końca, a przy tym numerze Brodki zawsze dochodzę do trafnych refleksji. Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńBartman to był cios poniżej pasa:/ biedna zakochała się na amen a ten z takim tekstem:/ Mam nadzieję, że Mu pokaże i przynajmniej karze Mu się wyprowadzić:) Magda zagraj Bartmanowi na nosie, 3mam kciuki bo teraz czas na cios z Twojej strony:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Ej, ej! Nie takiego sylwestra się spodziewałam! :( A tak na usprawiedliwienie to po pierwsze Zbyszek to tylko facet... Po drugie w dodatku pijany, a po trzeci taki był ich układ, a faceci zazwyczaj trzymają się takich spraw. Magda się zakochała, ale wydaję mi się, że nie jest obojętne Bartmanowi i nie chodzi mi tutaj o seks. Potrzebna im szczera rozmowa!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
a także na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Biedna Madzia... Jak Zibi mógł jej tak powiedizeć?! ale wydaje mi sie , że Zbyszka też coś do niej ciągnie tylko boi sie do tego przyznać... no ale coż czekam na następny a tym czasem zapraszam do mnie http://gdymyslalaszewiesz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Luna :D
jeśli masz ochotę zapraszam na szesnastą część http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam, E. :)
OdpowiedzUsuń