Przez nastepny miesiąc wydawało mi się że żyję za karę.Nienawidziłam poranków,przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.
Prawie każdy wieczór spędzałam w czyimś towarzystwie.Przede wszystkim Kaśka a nawet czasami z Kosokiem który jak się o wszystkim dowiedział to od tamtego czasu nie odzywają się ze Zbyszkiem.Iwona też starała się wyciągnąć mnie na miasto albo do nich,żebym tylko nie siedziała sama.Monika po kilka razy dziennie wydzwaniała do mnie upewniając się że wszystko w porządku,przyjechała nawet na weekend,bo podobno miała dość Michała, ale coś mi się wydajee że to był tylko pretekst.Próbowała namówić mnie na tydzień w Jastrzębiu,ale nie miałam ani ochoty ani potrzeby uciekać.Zbyszka od tamtego dnia nie widziałam, nie dzwonił nie pisał, tak jakbysmy się nigdy nie znali.Zniknął jakby go w ogóle nie było.Zaczynam sie zastanawiać czy nie całowałam się z powietrzem, czy za rękę nie złapał mnie wiatr, a oddech na moich plecach nie zostawił pociąg.
Po tym miesiącu udawania szczęścia i płakania w każdym miejscu gdy byłam sama już przestałam się smucić,ale to nie dlatego,że się pogodziłam.Po prostu zabrakło mi łez.Myślę że zawsze będzie dla mnie ważny.Nie chodzi o to że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymaże z serca tamtego fragmentu życia z Nim. Czasami będę siadać z kubkiem herbat i przypominać sobie Jego, Jego uśmiech,Jego słowa to jak bardzo Go kocham i to jak bardzo mnie zranił.Nie zapomnę też tych chwil w których sprawił że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.Był dla mnie zbyt ważny,żebym mogła wyrzucić Go z głowy.
Przychodzi moment kiedy stajesz zaciągasz ręczny w swoim życiu bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy-kolejne kierunki, znaki, drogi,którymi mozesz podązyć, a w głębi coś pęka, bo jedyne co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz-do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do obietnic, które nie zostały dopełnione, do słów do Jego głosu, dotyku, ciepła, Jego oddechu.Stoisz ze wspomnieniem zapewnień że zasłogujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem że On był wszystkim.
Passenger - Golden Leaves
What's left to say when every word's been spoken
What's left to see when our eyes won't open
What's left to do when we've lost all hope and
What's left to break when our hearts are broken
Jest 13 lutego, wieczór.Siedzę w domu z lampką wina i czekam na Kaśkę.Jutro walentynki które spędzę samotnie.Nienawidzę ich,przypominają zapomniane słowa i to jak bardzo jestem samotna.
Po chwili słyszę dźwięk drzwonka wstaję i idę otworzyć.Moim oczom ukazuje się zupełnie ktoś inny.
-Cześć- mówi Zbyszek i uśmiecha sie niepewnie-mogę wejść?
Stoję jak wryta, nie wiem co robić.Przyglądam mu się i próbuję wyczytać z jego twarzy po co przyszedł.Nie odpowiadam, otwieram mu szerzej drzwi, aby mógł wejść.Idę do pokoju, słyszę jak zamyka drzwi i robi to co ja.Siada na drugim końcu kanapy i przygląda mi się.Biorę łyk wina i bawię się szkłęm.
-przyszedłem porozmawiać-podnoszę głowę i patrzę na niego-chciałem Cie przeprosić-ohhhho czyżby kogoś męczyły wyrzuty sumienia? nie mówię nic tylko czekam na jego dalsze słowa
-wiem że w jakiś sposób Cię zraniłem, ale nie taka była umowa-przełyka ślinę-tęsknię za Tobą i chciałem się dowiedzieć czy już przeszła Ci miłość-biorę kolejny łyk wina, przełykając jak ogień, łzy napływają mi do oczu bo chyba wiem co chce powiedzieć
-bo jak tak to może dalej zostaniemy przyjaciółmi?-nalewam szybko kolejną lampkę i równie szybko ją wypijam.Patrzę na niego prawie przez mgłę
-tak możemy-mówię przez zaciśnięte zęby-jeśli wymażesz z mojego serca każdy dotyk, przytulenie, pocałunek.Jeśli z mojego serca wyrzucisz miłość do Ciebie.Inaczej to nie będzie przyjaźń.Z każdym podaniem ręki, przyjacielskim objęciem będzie stało wspomnienie i nadzieja że może jeszcze coś z tego będzie-łzy zaczęły lecić mi z oczu,wstałam i wyszłam do kuchni.Bartman siedział jak strzelony piorunem.Po chwili słyszałam jak wychodzi, nawet się nie pożegnał, po co tu wogóle przyszedł? Stęsknił się, kurwa za moją dupą, a nie za mną.Twierdził że jest przyjacielem.. do czasu, aż wyjasniłam mu iż przyjaźń nie polega na tym że jedno ucieka gdy drugie go potrzebuje.Wtedy zniknął, już chyba na zawsze, a ja nie poczułam straty.Odniosłam tylko wrażenie że nigdy go tak na prawdę nie było.
Macy Gray - I Try
I try to say goodbye and I choke
Try to walk away and I stumble
***
Jadę do Magdy, bo obiecałam jej że będę po 19.Jesst już około 20 więc mam nadzieję, że nie wkurzy się o moje spóźnienie.Parkuję na wolnym miejscu i z małymi problemami wysiadam z samochodu.Idę do jej klatki i gdy mam już wpisuwać kod ktoś z niej wychodzi, mało co mnie nie taranując.Obracam się i własnym oczom nie wierzę.
-Zbyszek?-mówię zdziwiona
-cześć-odpowiada nie w humorze wkładając ręce do kurtki
-cześć, co Ty tu robisz? Byłeś u Magdy?
-byłem ale to chyba był błąd
-błąd?-mówię jeszcze bardziej zdziwiona
-tak-po chwili ciszy dodaje-zakochała się we mnie, a ja chce być tylko jej przyjacielem.
-od seksu-dadaję za niego, a on patrzy na mnie jak na ducha
-wiesz co Ci powiem-nabieram powietrza-nigdy o niej nie zapomnisz.W każdej kolejnej kobiecie będziesz szukał jej zapachu,smaku, jej głosu, jej spojrzenia.Jej uległości i jej nieobliczalnonej radości.Wspaniałych kobiet jej niewiele.Na pewno spotkasz je na swojej drodze.Ale nie będą takie jak ona, bo ona jest wyjątkowa.I wiesz co Ci powiem? Palant z Ciebie i ogromny dupek- odwróciłam się, wpisałam kod i szybko weszłam do klatki, zostawiając tak tego idiotę.
***
Siedzę w kuchni i płaczę wlewając w siebie wino.Chcę, żeby mi przeszło.Mam dość palpitacji serca na dźwięk Jego imienia, nie zniosę już tych bezdechów, kiedy przypominam sobie wspólne chwilę.Nie chce więcej płakać.Chcę po prostu zapomnieć, że Go kocham.W końcu ile razy można czyjeś serce przepuszczać przez magiel? Mimo że wiele przeszłam,żadne z moich doświadczeń mnie nie zahartowało.Czułam się przeraźliwie krucha, jakby można było mnie zniszczyć, jednym słowem.Kolejny raz przystawiam do ust butelkę wina i słyszę otwierające się drzwi.Do mojego mieszkania wpadła, tak wpadła Kaśka odrazu kierując się do kuchni
-wstawaj- podchodzi do mnie i szarpie mnie za ramię-widziałam na dole tego patafiana.
Wstaję, ale mam ochotę dalej siąść i płakać
-co chciał? Dalej seksu po przyjacielsku?-nie odpowiadam tylko kiwam głową i znowu moczę usta w winie.Kaśka zbiera mi butelkę, odstawiając ją na blat mebli.
-chodź do pokoju-idę grzecznie tak jak chce, siadam na kanapie i podkulam nogi do klatki piersiowej.Kaśka siada obok mnie i zdejmuje płaszcz.
-Jak się czujesz?-pyta
-a jak ma się czuć człowiek, któremu pęka serce?-patrzę na nią-nic, zupełnie nic.Przecież żyję, piję, jem, biorę prysznic, czasami nawet się uśmiecham.Z tym, że każda z tych czynności nie ma najmniejszego sensu, rozumiesz?
-rozumiem-odpowiada po chwili-zapomnisz zobaczysz z przeszłością nalezy się rozstać.Nie dlatego że była zła lecz dlatego, że jest martwa.
-zapomnę o tym, będę żyć normalnie, obiecuję.Dam radę tylko jeszcze nie teraz.
Kaśka nie posiadziała u mnie długo, musiała po 21 jechać do domu.Obiecałam jej że będę sie trzymać.Po zamknięciu za nią drzwi postanowiłam że nadszedł czas na zmiany.Zaczynam się w tym wszystkim dusić, a w taki sposób nigdy nie będę szczęśliwa.Idę do pokoju i wyciągam sukienkę z szafy.Robię szybko makijaż i wychodzę z domu.Po 22 jestem już pod klubem.Wchodzę i odrazu zmierzam do baru, zamawiajam drinka.Wypijam go do dna rozglądając się po sali pełnej ludzi.Gestem ręki zamawiam kolejnego drinka.Siadając na krześle barowym podchodzi do mnie jakiś gość
-gdzie byłaś całe moje zycie?-patrzę na niego, mierząc go od góry do dołu
-ukrywałam się przed Tobą-barman podaje mi kolejnego drinka,wypijam połowe, a mój adorator zniknął.No cóż szkoda.Siedzę dalej przy barze wystukując rytm muzyki lewą nogą.Po kilku minutach kolejny próbuje swoich sił
-wytłumacz mi jak to jest, że zaciągam się Tobą, chociaż wcale nie palę.
-spierdalaj-odpowiadam przez zaciśnięte zęby.Dopijam drinka i idę tańczyć.Procenty dają o sobie znac, bo wiruje mi w głowie.Zaczynam się śmiać, bo alkohol przyniósł mi ukojenie.Przestałam myśleć.Ocieram się o jakiś mężczyzn, a gdy zaczynają ze mną tańczyć,olewam ich.Po jakimś czasie idę znowu do baru,zamawiam kolejną porcję zapomnienia.Czekając na drinka znowu ktoś do mnie podchodzi
-co tak piękna dama robi tutaj sama?-już mam coś odpowiedzieć, gdy orientuję się że to Achrem
-cześć-odpowiadam uśmiechając się-relaksuje się, a Ty?
-powiedzmy ze też,mogę?-pyta wskazując na krzesło stojące obok
-tak jasne siadaj
Po dwóch godzinach picia z nim przy barze,już mam dość.
-to mówisz że on Cię rzucił?-pyta upewniając się przyjmujący
-tak,rzucił bo go pokochałam
-mnie Olka też rzuciła
-wiem, mówiłeś a pamięć mam mimo wszystko dobrą.
-Madzia?-bełkocze-jak się nazywa to uczucie w głowie, uczucie tęsknego żalu, że rzeczy są takie jakie są?
-chyba smutek, a teraz...-mówię podnosząc kieliszek
-jestem zasmutkowany-wypija ze mną płyn
Grubo po 2 wracamy z Achremem do domu, gdy jesteśmy pod moim blokiem zapraszam go na kolejnego drinka.To bardzo sympatyczny człowiek i świetnie mi się z nim gada, a pije jeszcze lepiej.Siedzimy u mnie na kanapie i dopijamy butelkę wódki
-już chyba zapomniałam jak to jest..
-co takiego?
-jak to jest być tak beztrosko i cholernie szczęśliwą.
Patrzymy na siebie w ciszy i nagle zaczynamy się całować. Odsuwam się od jego ust żeby siąść mu na kolanach
-przepraszam za tan nudny wieczór, straszna ze mnie nudziara
-oj straszna-odpowiada uśmiechając się
Zaczynamy dalej się całować,ściągając z siebie ubrania.Dzięki obecności Achrema zapomniałam, a wódka tej nocy była jak tlen, znów można było oddychać.
Witam:) Przepraszam za ten straszny rozdział;/ ale był pisany wczoraj w pociągu relacja Lublin-Rzeszów:) obiecuję że nastepny będzie lepszy:) Jak tam zadowolone z dzisiejszego zwycięstwa Resovii? Bo ja baaaardzooo:D aż gardło mnie boli:) współczuję wszystkim którzy czekali w nocy na bilety;/ Tak jak pisałam pod wczesniejszym postem powoli zbliżamy się do końca.Wyliczyłam że rozdziałów będzie 25 więc już bliżej niż dalej:) Co do mojego drugiego bloga (którego już załozyłam w lutym) szczerze powiem że nie wiem co z nim;/ muszę sie zebrać i jakoś ogarnąć moje wcześniejsze zapiski;/
Przepraszam bardzo, ale czy ten durny Bartman chce być krótszy o głowę, czy może chce stracić to, co nosi w spodniach? Ja pierdzielę, jak można mieć taki mały mózg. No ale tak, jak ma się takie ego, to już na inne rzeczy nie starcza miejsce w jego "boskim" ciele. Ja na miejscu Magdy wzięłabym do ręki butelkę z której popijała i z wesołą miną jebła mu prosto w ten głupi łeb. Jak można być takim bezczelem? "Przeszła ci już miłość, bo jak tak to może ściągniesz majtki?" Boże! Daj mi cierpliwość bo nie wytrzymam! Już nie zamierzam go bronić, choć wcześniej uważałam, że dziewczyna jest trochę sama sobie winna, bo od początku jasno przedstawił zasady. Ale teraz nie mam zamiaru być sprzymierzeńcem tego zadufanego buca! Marzę o tym, żeby się przejechał ostro na tym swoim stylu życia. Kutafon! Szkoda mi Magdy. No cholera, niby jest tak, że serce nie sługa, ale nie można się zakochiwać w takim mendach! On nie jest wart żadnych uczuć wyższych. Niech mu pokaże, że jest silna. Pozbiera się i będzie wszystko dobrze. Nie jestem tylko pewna, czy przespanie się z Achremem to dobry pierwszy krok do nowego życia.
OdpowiedzUsuńA przy okazji chciałabym powiedzieć, że na http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam, E. ;*
Jeśli masz ochotę zapraszam na ostatni rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam, Embouteillages :)
Usuńzaprasza na ostatni rozdział na http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ Pozdrawiam, E. :)
Usuńzapraszam na drugą część na http://lachociacho.blogspot.com Besos, Em. ;*
Usuńjeśli masz ochotę zapraszam na trójeczkę na http://lachociacho.blogspot.com/ , a jeśli nie masz lub nie czytasz- zignoruj ;) Buziaki, Embouteillages ;*
Usuńbiedna Magda widać, że na prawadę cierpi i to wszystko tylko dlatego, że zakochała się w nieodpowiedniej osobie:/ tak swoją drogą to Zbyszek ma tupet przychodząc do Niej:/ Kaśka dobrze Mu powiedziała może to sprawi, że ruszy swoim małym móżdżkiem;) alkohol zadział...ciekawe co będzie z tej znajomości;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Boskieee !
OdpowiedzUsuńZapraszam Do siebie . : http://my-dream-my-obsesioon.blogspot.com/
Jak nazwać Zbyszka, żeby nie używać przekleństw?! No, idiota! A słowa Kaśki szczere i prawdziwe, i oby do niego trafiły! Jestem ciekawa jaka będzie jego reakcja, gdy się dowie o Alku :P. Swoją droga nie wiem czy taka akcja po pijaku polepszy samopoczucie Magdy...
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/
Usuńa także na:
http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Zajebię Zibiego!!! :/ Jak on w ogóle miał czelność tam przychodzić po tym wszystkim?! :( Ugh... jak ja nienawidzę takich facetów. I dobrze, że Magda przespała się z Alkiem. Może to Zibiego zmotywuje do działania i będzie szczęśliwy "Happy End" :D
OdpowiedzUsuńZaapraszam : http://kazda-droga-wymaga-poswiecen.blogspot.com/ :D
http://walcze-bo-warto.blogspot.com/ zapraszam na nowy epizod ;) pozdrawiam, poziomkowa :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, już nie mam pojęcia co myśleć. Myślałam że teraz Zibi jakoś się ogarnie, zawalczy o Magdę i pokaże jakieś jasne strony swojego charakteru. A tu nie dość, że okazał się totalnym chamem, to jeszcze rozrabia po pijaku i obraża Magdę. Tak, dokładnie tak, no bo jak inaczej można nazwać propozycję zdjęcia majtek i zadowolenia napalonego Zbysia?! "przeszła ci już miłość"- no błagam, co ten skurwiel sobie myślał? Nawet jeśli by się odkochała, co nie jest proste, to ma od razu lecieć i mu robić dobrze? Serio?! Zibi, moja cała sympatia do ciebie uleciała wraz z twoją wizytą. Kurde, a miałam się wyrażać. No nic, przepraszam za ten bulwers ;*
OdpowiedzUsuńA jeśli masz ochotę, zapraszam na czternastkę na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
i nienawiść trzecią- http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
buziaki, S. ;*
małe sprostowanie- Magda po pijaku, nie Zibi ^^
Usuńzapraszam na nienawiść czwartą :*
Usuńhttp://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
oraz na XV na http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/ :)
Usuńnienawiść piąta, zapraszam ;) http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
UsuńZibi nie wie co traci, a jak się zorientuje to może być za późno!
OdpowiedzUsuńhttp://walcze-bo-warto.blogspot.com/ nowy epizod się pojawił, więc zapraszam, poziomkowa. ;)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam i zapraszam na nowy rozdział na mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl ;p opowiadanie z Miśkiem Kubiakem i zbuntowaną Mileną w roli głównej :P moje drugie opowiadanie odchodze-kochanie.blogspot.com jest pisane w innej konwencji ;p również zapraszam serdecznie. Mila07
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na- http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ a także na- http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zibi zachował się... jak ciota, no sorry. ; / Czemu nie walczy o Magdę?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
http://one-event-could-change-everything.blogspot.com/
Liczę na komentarze, są motywujące. :)
Zapraszam na czwarty rozdział na http://lachociacho.blogspot.com/ :) Pozdrawiam, E. :)
OdpowiedzUsuńPojawił się nowy rozdział na http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam przez przypadek i mnie zupełnie oczarowało. Trochę zajęło mi nadrobienie zaległości ,ale warto było. Co ten Zbyszek sobie myśli? Ja tu myślałam ,ze zawalczy o nią, a on zachowuję się jak.. żeby nie użyć wulgaryzmu kompletny idiota. A te teksty?! Ja bym na miejscu Magdy udusiła gołymi rękami. Niech kretyn tak dalej robi to nie zorientuje się nawet kiedy ją straci...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i proszę informuj mnie o nowych :)
Zapraszam też do siebie na
http://oublier-soi.blogspot.com/ oraz siatkarskie-uniesienie.blogspot.com