poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział dwunasty

Siedzę w pracy i uzupełniam dokumentację.Początek grudnia i na dodatek poniedziałek.Za oknem śnieg prószy a w radiu gra słynna piosenka Mariah Carey "All I Want For Christmas Is You" W czwartek mikołajki.Kiedyś jako mała dziewczynka bardzo lubiłam ten dzień i chyba nadal lubie bo kto nie lubi dostawac prezentów?Chociaż ja bardziej niż dostawać lubie dawać.I w tym roku postanowiłam zabawić się w św.mikołaja.Każdemu kupiłam mały drobiazg,Zbyszkowi też. Długo zajęło mi wymyślanie prezentu dla niego, bo co można dać facetowi który ma wszystko, a jak nie ma to może mieć. Dlatego postanowiłam zaskoczyć go i wykupic mu kilka godzin jazdy bolidem wyścigowym.Mam nadzieję że się ucieszy bo przeciez lubi adrenalinę.

Wróciłam z pracy po 20, Bartman leżał na kanapie w salonie i oglądał jakiś film.Rozebrałam się z płaszcza i dołączyłam do niego.Opadłam na kanape i wyciągnęłam nogi na stolik,który stoi koło kanapy.
-jak minał dzień?-zapytał dalej gapiac się w telewizor
-nie pytaj, wolałabym już dzisiaj nie przeklinac-odpowiedziałam zrezygnowana
-aż tak źle?
-no co Ty, było radośnie, kolorowo, fascynująco, bajkowo, zachwycająco, najfajniej na świecie-odpowiedziałam z ironią
-serio?-popatrzył na mnie unosząc brwi
-NIE!- prawie krzyknęłam
Bartman juz się nie odzywał i o nic nie pytał.Siedzieliśmy w ciszy i oglądaliśmy telewizor.A raczej on oglądał,a ja tylko gapiłam się w tamtą stronę.
Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu.Wstałam  i poszłam do przedpokoju wyciągając go z torebki.Na ekranie wyświetliło się<dzwoni MAMA> stę
kniła się czy ma jakąś sprawę?
-cześć mamo
{-cześć skarbie, co tam słychać?}
ohh zebrało jej się na rozmowę,spodziewam się długiej pogawędki dletego poszłam do swojego pokoju.
-dobrze, jakoś leci a co tam u Was?
{-też wszystko w porządku,słyszałam od Marcina,że jakiś mężczyzna z Tobą mieszka.To Twój chłopak? kiedy go poznam?}
Jak zwykle potok słów i ogromny entuzjazm połączony z ciekawością.Moja matka jest pod tym względem okropnie wkurzająca.Zawsze jak dzwoni lub sie widzimy pierwszym jej pytaniem jest czy w końcu kogoś mam. Przezywa ten fakt jak by bała się że zostanę starą panną.A co w tym jest złego?
-mieszka, ale to tylko mój kolega, który na kilka dni nie miał gdzie się podziać-taaa jasne, kogo ja chce oszukać? siebie czy matke?Te kilka dni zamieniło się w miesiące.
{-kochanie to bierz się za niego, ja chcę dożyć wnuków}
a co ja bym chciała a miec nie mogę.
-mamo, daj mi spokój, w jakiej sprawie dzwonisz?
{-a co Ty taka zdenerwowana? dzwonię bo chciałam Ci powiedzieć, że z ojcem jedziemy na świeta do Tajlendii,ale przyjedź do domu, pojedziesz na Wigilię do ciotki}
No to pieknie rodzice jadą do ciepłych krajów, brat swieta spedza u swojej dziewczyny w Lublinie a ja jak zwykle u ciotki na zesłaniu
-wiesz mamo ja i tak bym nie przyjechała na święta więc dobrze sie stało.Jedzcie i bawcie sie dobrze

Rozmawiałam jeszcze chwile z mamą, ale nasza rozmowa nie była zbyt ciekawa.Byłam tak zmeczona że nawet nie chciało mi sie słuchac co takiego niesamowitego stało sie u niej na dyżurze.Po skończonej rozmowie siadłam na parapecie i oglądałam spadające płatki śniegu przez okno. Przez ta rozmowę z mamą złapałam doła.Uwielbiam rodzinne świeta Bozego Narodzenia, a w te okazało się że zostane sama w Rzeszowie.Nie zamierzam jechać do ciotki której i tak nie lubię.Chciało mi sie płakac jak małej dziewczynce która nie dostała tego co chciała.I juz nawet nie chamowałam swojego rozgoryczenia.Spływały mi po policzkach wodospady łez.
-mogę wejść?- zapytał Zbyszek bez pukania uchylając drzwi
-wejdz jak musisz- otarłam szybko łzy z policzków
-Ty płaczesz?
-nie-odpowiedziałam pociągając nosem
-a tusz Cię uczula?

KRIS ALLEN-I Need To Know


Zaczęłam ryczeć jak bóbr nie wiem co się ze mną dzieje.Może to przez to zmęczenie?
Zbyszek szybko zmaterializował się obok mnie i zaczął mnie przytulac, ale to tylko pogorszyło moja rozpacz.Poczułam sie bezpiecznie w jego ramionach.Nie pytał o nic tylko przeniósł mnie na łóżko i mocno przytulił.Gdy już sie uspokoiłam zasnęłam w jego ramionach.

Dni mijały bardzo szybko.Zbyszek po tamtym wieczorze nie pytał co sie stało i byłam mu za to wdzięczna, ze po prostu był.Postanowiłam zostać na swieta w Rzeszowie i spędzić je sama.Nikt o tym nie wie wszyscy są przekonani,że spędzę je jak wszyscy w domu.Oprócz Kaśki,jedzie na świeta do teściów.Powiedziała Kosokowi o ciąży a ten... bardzo mile mnie zaskoczył nie sądziłam że aż tak sie ucieszy.W mikołajki oświadczył się jej i w maju planują ślub.Bartmanowi bardzo podobał sie mój prezent, sam bardzo sie nie wysilił.Dostałam od niego bieliznę, muszę przyznac że bardzo ładną.Jemu chyba też się podobała jak ja załozyłam, chociaż szybko ja ze mnie ściągnął.


ONE REPUBLIC - Christmas without you

Dzisiaj 20 grudnia, Zbyszek jedzie jutro do Jastrzebia na ostatni mecz przed przerwą świateczną.Wrócic ma dopiero w sobotę 30 grudnia, bo idziemy na sylwestra do Ignaczaków.Oczywiście on nic nawet nie podejrzewa że zostaję, walizka spakowana wiec jest pewny, ze jade do domu.Na szczescie nie dowie się o moim kłamstwie bo od razu z Jastrzebia jedzie do siostry do Krakowa.

Siedzimy wieczorem wtuleni w siebie oglądając jakiś film na TVN.Zbyszek gładzi mnie opuszkami palców po ramieniu, a ja czuje sie bardzo szczęsliwa. Nie mam pojęcia jak wytrzymam bez niego cały tydzień.Uzależniłam się od niego.Podniosłam głowę zeby napatrzec się w jego piekne zielone oczy.Szcześciem jest kolor jego oczu, jego uśmiech, jego obecność.
-o czym myslisz,że tak mi się przyglądasz?-zapytał rozbawiony
-muszę się Tobą nacieszyć-przegryzłam wargę,wiem jak to na niego działa, już czuję przyśpieszony oddech Zbyszka.Patrzymy sobie w oczy powoli zbliżając się do siebie ustami.Kiedy pożądanie wypełnia moje ciało,widzę ze moję reakcje wpływaja na Bartmana.W mgnieniu oka chwyta mnie za biodra i sadza sobie na kolanach,moje ręce siędają do jego włosów i jego usta pochłaniają mnie.Odrywa sie ode mnie,podnosi w swoje ramiona, niesie mnie szybko do mojej sypialni.Stawia mnie na nogach obok łózka.Usmiecha się i zahacza palec wskazujący o moją trochę rozpietą koszulę, ciagnąc mnie do siebie. Kiedy kończy z guzikami, zsuwa koszulę po moich ramionach i zrzuca ją na podłogę.Siega do moich jeansów,odpina guzik i rozsuwa rozporek.Zahacza palec o moje jeansy i delikatnie zsuwa je razem z majtkami.Odwzajemniam mu sie tym samym.Odwracam go tyłem do łóżka popycham,siadam okrakiem i powoli zaczynam go całować schodząc coraz niżej.Gdy dochodzę do pępka Bartman przekręca mnie i to teraz ja jestem na dole. Patrzy na mnie i rozchyla moje nogi swoimi.Przesuwa sie tak, że wisi nade mną.Nie zdejmując ze mnie wzroku powoli we mnie wchodzi.Patrzy na mnie z triumfem i mocno mnie całuje.Potem naprawdę zaczyna się ruszać.Rytmicznie sie we mnie wbija.Zaczyna przyspieszać,moje nogi sztywnieją pod nim.Eksploduję.On dochodzi zaraz po mnie,upada na mnie, jego głowa zanurza sie w mojej szyi.Po wszystkim w jego objęciach zasypiam.

Kiedy budzę się rano i świadomość do mnie wraca, otwieram oczy i patrzę na mężczyznę którego kocham.Twarz Zbyszka jest taka czuła i łagodna.Pociera nosem o mój,podpierając się na łokciach.Zostawia na moich ustach czuły pocałunek i powoli wstaje.
-muszę się zbierać bo za godzinę wyjeżdzam
-zaraz zrobie Ci śniadanie
-dzieki-przerwał nakładanie bielizny i pocałował mnie w czoło-a Ty jutro jedziesz do domu?
-tak,po pracy- skłamałam wstając z łózka
-napisz jak dojedziesz
-napiszę,chodź na śniadanie.


----------
cześć:) przepraszam że nie dodałam niczego w tamtym tygodniu, ale nie mogłam nic napisac:( wena mnie opuściła, a nie chciałam jakiegos gniuta dodawać:) ta pogoda nie działa na mnie dobrze;/ od kilku dni mam takiego doła że tylko siąść i płakac;( na niczym nie moge sie skupic.Moj zły nastrój widac w początku tego rozdziału. Dodaje ten rozdział wcześniej bo nie wiem czy w środe będę miala czas:) Na nastepny zapraszam w nastepnym tygodniu(no moze wcześniej jak poprawi sie mój humor) ale nic nie obiecuję:)Okno dodaj komentarz nie gryzie więc dodawajcie swoje spostrzeżenia to na prawdę pomaga w pisaniu:) pozdrawiam i do następnego :***

8 komentarzy:

  1. ja wiedziałam, że to się tak skończy! Po cholerę pchać się w taki niby niezobowiązujący układ jak i tak wiadomo, że takie rzeczy nie istnieją! Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą a mężczyzną, jeżeli jednocześnie ze sobą sypiają. No nie ma. Można się tylko łudzić, że tak się da. Bo ewidentnie Magda się w nim zakochała. Dam sobie nie tylko rękę, ale i nogę uciąć, że dałaby wiele, żeby móc na nim polegać tak jak na swoim facecie, a nie tylko dostawać od niego fajny seks. Kurde. Ciekawe co siedzi w jego łbie. No niby powiedział, że to tylko "koleżanka", ale kto go tam wie. Mam tylko nadzieję, że cokolwiek by się nie działo, to nie będzie przez niego cierpiała. Może trzeba było mu powiedzieć o tych świętach w samotności. Pojechałaby z nim do Krakowa i a nóż widelec coś by się z tego urodziło. A, a propos rodzenia, to bardzo mnie to cieszy, że Gregorio zachował się jak na mężczyznę przystało! Niektórzy mogliby brać z niego przykład ;)

    Nie łam się Maleńka! Będzie dobrze. Też miałam małą depresję, ale godziny rektorskie w ramach modlitwy za nowego papieża, powodujące, że jutro mam dzień wolny, podniosły mnie na duchu. W takich chwilach kocham swoje studia!

    Czekam z niecierpliwością na tego sylwestra! Buziaki, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że spamuję, ale zapraszam na czwóreczkę na http://trzy-swiaty-agaty.blogspot.com/ Buziaki, Embouteillages ;*

      Usuń
  2. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/03/cztery.html pojawiła się czwóreczka, więc zapraszam i czekam na opinię z Twojej strony :D
    pozdrawiam poziomkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że Zbyszek dowie się o tych świętach i nie pozwoli spędzić jej ich samej :))) Swoją drogą ciekawe, kiedy dowie się o jej uczuciach :P.
    Zapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey witam ;* pojawił się nowy rozdział u mnie na odchodze-kochanie.blogspot.com ;* twojego bloga dodaję właśnie do moich linków. Będę czytać oczywiście, ale nie obiecuję, że teraz. Mam ciężki czas teraz (czyt. matura) więc muszę się ogarnąć. ;* ale już po niej mam luz więc zabieram się za wszystkie nieprzeczytane posty, czy tu, czy w innych opowiadaniach. ;* to pozdrawiam i zapraszam do siebie ;* Mila07

    OdpowiedzUsuń
  5. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/03/szesc.html pojawiła się szóstka, więc zapraszam i czekam na opinię z Twojej strony ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Friends with benefits po prostu nie istnieją. Seksu nie da się oddzielić od miłości, mimo że to czasem na pozór świetny układ. Wiedziałam, że wcześniej czy później któreś się zakocha. Padło na Magdę, teraz pytanie co na to Zibi. Jakoś w tą jego "koleżankę" nie wierzę ;)
    A że święta to czas magiczny, może właśnie wtedy się dogadają? Bo wydaje mi się, że Zibi jest na tyle domyślnym facetem, że przejrzy kłamstewko Madzi na wylot ;)
    Śniadanie z rana po udanym seksie zawsze spoko *.*
    Buziaki, S.;*

    A jeśli masz ochotę, zapraszam na coś innego- http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń