wtorek, 15 stycznia 2013

rozdział piaty

-No kogo moje oczy widzą?- odwróciłam się i zobaczyłam Zbyszka, tak tego chłopaka któremu kilka dni temu rozwaliłam samochód.
-oo prosze prosze Zbyszek co Cię sprawadza do tego zatłoczonego klubu?
-powiedzmy że goraczka sobotniej nocy-odpowiedział uśmiechcając się tak że aż nogi się pode mną ugieły. Musiałam jakoś się Go pozbyc bo jeszcze chwila i wylądowałabym z nim w ubikacji uprawiając gorący seks a tego nie chciałam. Odszukałam wzrokiem mojej przyjaciółki która  stała juz ze swoim chlopakiem(tak wywnioskowałam bo namiętnie badali sobie gardła) pożegnałam się i zyczyłam Zbyszkowi udanej zabawy i zmierzałam w stronę moich gołąbków gdy nagle ktos złapał mnie za rekę
-Spotkamy się jeszcze piękna?- usłyszałam dobrze znany mi głos Zbyszka. Te jego oczy, od których człowiek nie potrafi oderwać wzroku. Gdybym mogła  tak wiecznie w nie patrzeć, ale nie mogłam.Nie chciałam  angazować się  w żaden związek- radość, przywiązanie miłość, a potem tylko ból cierpienie i płacz nocami, nie tego chciałam i nie było mi to teraz potrzebne do szczęścia. A przyjaciółką od seksu nigdy nie byłam i nie chciałam być. Owszem przespałam się z nim ale teraz już za późno - mleko się rozlało nie było nad czym ubolewać.Po prostu więcej tego nie chciałam robić.
-Raczej nie sądzę -odpowiedziałam szybko i uciekłam do przyjaciólki. Gdy już do niej podeszłam odwróciłam się w miejsce gdzie stał, nawet nie drgnął, cały czas na mnie patrzył.
-Stało się coś? -Kaśka odrazu zauważyła że coś jest nie tak, nawet nie zdążyłam jej odpowiedzieć gdy zaciągneła mnie do klubowej łazienki.- Wyglądasz jak byś zobaczyła ducha
-Dziękuję Ci bardzo aż tak żle wyglądam?-próbowałam  żartować,ale to była nie udolna próba, Kaśki nie dało sie tak łatwo okłamać, zbyt dobrze mnie znała.
-Dobrze wiesz że nie to miałam na myśli ale jak nie chcesz to nie mów, chodź przedstawie Ci Grześka-i poszłyśmy, chociaż ja najchętniej poszła bym już do domu, straciłam jakoś ochotę na zabawę i sama nie wiem dlaczego, przeciez spławiłam tylko faceta, a jednak strasznie żle się z tym czułam.

Podeszłyśmy do zatłoczoneg stolika.Kaska przedstawiła mi Grzeska i jego kolegów z druzyny. Jej chłopakiem był ten Grzesiek Kosok którego wczesniej nie rozpoznałam. Razem z nim w klubie był Krzysiek Ignaczak z żoną Iwoną, Piotrek Nowakowski z dziewczyną Olą, Lucas Tichacek z żona Niną, Alek Achrem, Rafał Buszek. Po poznaniu już wszystkich mój wzrok stanął na Nim, wiedziałam że skądś Go znam. Mezczyzną któremu rozwaliłam samochód był Zbyszek Bartman! Tak tak ten Zbyszek- nowy atakujący Resovii i Reprezentacji Polski.
-A jednak znów się widzimy, może to przeznaczenie-powiedział prawie szepcząc mi do ucha, a  mi znowu nogi się ugieły, ale nie mogłam pokazać że to mnie rusza.
-Niestety,znowu jestem skazana na Twoje towarzystwo-powiedziałam i  usiadłam na kanapie przy stoliku
-to Wy się znacie- zapytał Grzesiek
-tak, to ona skasowała mi samochód kilka dni temu-mówi Bartman uśmiechając się przy tym jak głupi do sera
-o przepraszam panie Bartman nie skasowałam tylko delikatnie uderzyłam, z resztą to nie moja wina  że w tym momencie musiałeś wyjeżdzać- a co ,niech sobie nie myśli że cała winę zgoni na biedną i bezbronną dziewczynę
-no chyba kpisz,trzeba się trochę orientować co dzieję się do okoła a nie myśleć o niebieskich migdałach albo malować, a prawo jazdy za jajka chyba dostałas kochanieńka-o Bartman ktoś tu przegiął- za jajka? Już nie powiem za co Ty dostałeś
-wiesz co?
-co?
-palant z Ciebie!

Co za kretyn! Musiałam stamtąd iść bo bym mu przyjebała, no jak Boga kocham.Jak można tak mówić kobiecie której okazało się tyle dobroci i wykorzystało po wszystkim.No tak zapomniałam, faceci są do wszystkiego zdolni. Z tych nerwów znalazłam sie przy barze, postanowiłam zamówić kolejnego drinka.Czekając na barmana podchodzi do mnie jakiś mężczyzna i pierdoli jakieś durnoty- tzw koński podryw.Nagle już nie wytrzymuje i przerywam mu tą paplaninę
-jak masz na imię bo nie dosłyszałam
-Sebastian-odpowiada uradowany
-spierdalaj Sebastian

I poszedł,coś mruczał pod nosem żebym żałowała cudownej nocy z nim ale patrząc na niego nie wydaje mi się że mogła by być cudowna. Barman wkońcu podaje mi mojego drinka i wypijam go od razu, nie wiem czy jestem az tak spragniona czy alkohol ma poprostu złagodzić moje nerwy. Z głosników leci moja ulubiona piosenka Lykke Li - I Follow Rivers i postanawiam iść potańczyć. Idę na środek parkietu i zaczynam ruszac się w rytm.
Zbyszek
Po tym całym dogryzaniu Magdzie siedzę przy stoliku i piję piwo.Nie wiem o co jej chodzi.Najpierw mnie przeleciała a teraz jest chamska w stosunku do  mnie. Nie rozumiem tej kobiety.Widzę jak stoi przy barze i muszę przyznać że jest na prawdę bardzo seksowna i pociągająca.Chce mi się śmiac jak spławia jakiegos napalonego gościa.Wychodzi na parkiet i zaczyna tańczyć,zaczynam się zastanawiać czemu cały czas o niej myśle, przecież powinnienem ją traktowac jak kolejną zaliczoną laskę.Nic przeciez się nie zmieniło, nie zakochałem się, nie chce się ustatkować.Ale gdy tak na nią patrzę, łapię się na tym że uśmiecham się na jej widok.
-idź do niej- z zamyslenia wyrywa mnie czyjś głos, patrzę w bok i koło mnie siedzi Kaśka-przecież widzę że Ci się podoba.
-kto?
-Misio Gogo, no Magda.
-przestań, ona tylko skasowała mi samochód i to wszystko-chiałem dalej się tłumaczyć ale Kaśka mi przerwała
-zaraz zaraz to Ona Tobie skasowała ten samochód, o ja pierdole to byłeś Ty,nie podaruje jej tego ze mi nie powiedziała. Ale dobra ja się z nia policze a Ty idź do niej, ona wcale nie jest taka niemiła i niedostepna to tylko jej maska.Ale pamietaj jako jej przyjaciółka mówię Ci że jeżeli ją skrzywidzisz to bedziesz miał ze mną doczynienia.
Impreza trwa w najlepsze a ja nie mam odwagi do niej podejść i traktować jak pozostałą dziewczynę w klubie.Całe towarzystwo pije przy stoliku piwo albo gdzies na parkiecie drufuje a Ona przy barze pije kolejkę za kolejką.Szukałem Kaski żeby ją zabrała do domu ale gdzieś ulotnili się z Grześkiem.
-Może na dzisiaj już dosyć? spojrzała na mnie prawie nie obecnym wzrokiem i usmiecha sie do mnie jak by była najgrzeczniejszą osobą w tym klubie.
-Ale dlaczego? Przecież ja Zbysiu bardzo dobrze się czuję
-Czuć a wyglądac to dwie różne rzeczy.Chodź odwiozę Cię do domu- bez sprzeciwu wyszła ze mną z klubu i czekaliśmy na taksówkę- gdzie mieszkasz?
-pff nie powiem Ci, żebym potem nie mogła się od Ciebie uwolnic
-dziewczyno chcę Cie odwieźć do domu a do tego potrzebny mi Twój adres
-nie powiem gdzie mieszkam-odpowiedziała i zatoczyła sie prawie się wywracając ale naszczeście w porę ją złapałem.
-Wiesz co Zbysiu? powiem Ci że mimo wszystko w porządku z Ciebie koleś-zaczyna się tak donośnie śmiach a zaraz potem ze łzami w oczach mówi - nie daję rady, nie chcę sie poddać, ale naprawdę już nie mam siły na walkę-po jej policzku spływają łzy-bo ile można udawać że jest się twardym, a tak naprawdę rozpierdala Cię od środka
-nie płacz, wszytko się ułozy-wycieram jej łzy i całuję w czoło- bedę przy Tobie, zawsze możesz na mnie liczyc i nigdy Cię nie zawiodę-przytulam ją. Stoimy tak kilka minut a gdy podjeżdza taksówka zauważam że ona śpi, zanoszę ją do taksówki i podaję taksówkarzowi swój adres.
Po 20 minutach jesteśmy pod moim blokiem,płacę za taksówkę i zanoszę Magdę do mieszkania.Rozebrałem ją z ubrań i ubrałem w swoją klubową koszulkę.Kładę się koło niej i przutylam.Po chwili dołączam do niej do krainy Morfusza.



---------------------
Witam Was wszystkie bardzo serdecznie i odrazu przepraszam. Wiem wiem rozdział powinien pojawić się już dawno temu ale nie miałam czasu a później weny. za wynagrodzenie Wam tego dodaje rozdział wcześniej, mam nadzieje że mi wybaczycie:)
Rozdział taki sobie no cóż ale i takie czasami się zdarzają.
Pozdrawiam:**

4 komentarze:

  1. jak czytam o Magdzie to trochę utożsamiam ją z samą sobą :) też zawsze jestem chamska, i choć w środku coś mnie strasznie wkurza i niszczy, to nie pokazuję tego, tylko zakładam maskę wrednej suki ;D sama nie wiem po co, ale jakoś tak mi wygodnie. Wiedziałam, że to on będzie tym kolegą! oni są po prostu na siebie skazani :) ciekawe jaka będzie jej reakcja jak obudzi się u boku Bartmana ;) on też jest jakiś dziwny, pojechał jej tak przy wszystkich. jak to mówią, kto się czubi ten się lubi. więc pewnie coś z tego będzie. i spodobało mi się to "spierdalaj sebastian" :) muszę to wprowadzić do swojego repertuaru :) pozdrawiam, i oczywiście już czekam na następny rozdział, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda to fajna dziewczyna ale dziewczyna z problemami i Zbyś będzie musiał chyba mieć do niej sporo cierpliwości. Tylko czy na dłuższą metę będzie chciał o nią zawalczyć??

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na trzeci rozdział na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. opowiadanie mnie szczerze zaciekawiło:) z miłą chęcią będę wpadać częściej i czytać na bieżąco całą historię :) pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń